- 3 grudnia 2006 roku Ustka zalegała pod zwałami śniegu, a powietrze było przejrzyste i lodowate, jak Pan pisze?
- Tak było.
- 3 grudnia 2006 roku Ustka zalegała pod zwałami śniegu, a powietrze było przejrzyste i lodowate, jak Pan pisze? - Tak było.
carcinka carcinka
899
BLOG

Sumliński. Mamy rozmawiać o pogodzie?

carcinka carcinka Polityka Obserwuj notkę 32

    

Z Wojciechem Sumlińskim o zarzucanym mu przez „Newsweek” plagiacie rozmawia Błażej Torański.

Od piątku „Newsweek” zarzuca Wojciechowi Sumlińskiemu przepisanie w książce o Bronisławie Komorowskim fragmentów światowych bestellerów Larssona, Chandlera MacLeana.

Czytał Pan powieść kryminalną Stiega Larssona „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”?

Tak, czytałem też Alistaira MacLeana, Raymonda Chandlera. Wiem, do czego zmierza pytanie. Znam oskarżenia „Newsweeka” o plagiat na tych autorach. Mogę powiedzieć, że wszystkie fakty, które opisuję w swoich książkach są stuprocentowo prawdziwe. Na wszystko mam dowody. Nie wymyśliłem ich. A różnica pomiędzy konwencją czy inspiracją, dotyczącą zresztą około jednej tysięcznej całości tekstu, a „przepisywaniem kryminałów” - jak to określił Newsweek - jest gigantyczna - to całe lata świetlne różnic i autor kłamliwego tekstu o mnie doskonale o tym wie, a mimo to napisał, co napisał.

Zagląda Pan od piątku na stronę internetową „Newsweeka”, gdzie czytelnicy wyszukują fragmentów kryminałów i sensacji, które Pan wykorzystał w książce „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”?

Oczywiście znam treść oszczerczego materiału o mnie, ale mam ciekawsze zajęcia, aniżeli zaglądanie na stronę internetową „Newsweeka”. Gardzę oszczercami, jak niektórzy redaktorzy „Newsweeka” i  podam ich do sądu, niech sąd rozstrzygnie, gdzie jest granica inspiracji i plagiatu. To jest podły tekst tygodnika Tomasza Lisa.

Cały wywiad  na stronie SDP:

http://www.sdp.pl/wywiady/12254,nikt-mnie-nie-zlamie,1452540099

 

Matka Kurka zabiera głos w sprawie:

Przejrzałem zestawienie fragmentów książki Sumlińskiego z klasyką sensacji i ponieważ też przydarzyło mi się popełnić „Berka”, nie mam najmniejszych wątpliwości. Wojciech Sumliński rzeczywiście i to wyjątkowo prymitywnie zrzynał. Po co to robił? Nie umiem powiedzieć, może chciał się poczuć pisarzem, którym z całą pewnością nie jest, może w ten sposób odreagował wszystko, co go spotkało. Tak czy siak fakt pozostaje bezspornym faktem, ale co dalej? Dziwnie bym się poczuł widząc Sumlińskiego w takich rolach, jakie wyżej opisałem i wcale nie oczekuję „kalizmu”, ale jednego pojąć nie mogę.

http://kontrowersje.net/w_ko_cu_niebezpieczne_zwi_zki_bronis_awa_komorowskiego_doczeka_y_si_promocji

 

 

Moje zdanie w tej sprawie jest następujące. Najprawdopodobniejsza wersja jest taka, że Sumliński chciał swojej książce nadać więcej charakteru i sięgnął świadomie po klasyków, przy czym nie wierzył, że ktoś jest to w stanie wyłapać.

Chcę też jasno zaznaczyć, że w żaden sposób nie odnoszę się do zasadności oskarżeń Sumlińskiego w stosunku do Komorowskiego. Książek autora nie czytałam i nie zamierzam się wdawać w dyskusję co jest w nich prawdą, a co fikcją.

Sumliński zapowiada złożenie na dniach pozwu przeciw Newswekowi, sąd więc rozstrzygnie czy Sumliński popełnił plagiat czy go nie popełnił. W tej sprawie powinini już teraz głos zabrać: właściciel Salonu24 oraz SDP.

 

carcinka
O mnie carcinka

Jestem OK

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka