Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
"Odczytanie tekstu zależy bowiem w dużym stopniu od Czytelnika, od jego skłonności, sympatii, uprzedzeń i przeżyć." A. Ś.
"Odczytanie tekstu zależy bowiem w dużym stopniu od Czytelnika, od jego skłonności, sympatii, uprzedzeń i przeżyć." A. Ś.
carcinka carcinka
1015
BLOG

Sumliński i prof. Świderkówna

carcinka carcinka Polityka Obserwuj notkę 36

 

"Każdy historyk, bez względu na swoje poglądy, musi stwierdzić dwa niepodważalne fakty. Po pierwsze w latach 30-33 n.e. człowiek imieniem Jezus głosił w Palestynie bliskość Królestwa Bożego. Gromadziły się wokół Niego nieprzeliczone tłumy, a on nauczał i uzdrawiał ludzi. Wszyscy jednak Go opuścili, gdy został skazany na śmierć (…). Jezus umarł ukrzyżowany z rozkazu Poncjusza Piłata (…). Po drugie – po śmierci Jezusa Jego uczniowie zaczynają głosić Dobrą Nowinę (po grecku euangelion). Nauczają, że Jezus zmartwychwstał.
Co przemieniło tę garstkę zastraszonych uczniów, którzy przy pierwszym podmuchu niebezpieczeństwa zaparli się Chrystusa – w niecofających się przed niczym Apostołów Chrystusa? Zimny naukowiec jest tu bezradny. Może jedynie stwierdzić, że przemianę sprawiła ich niewzruszona pewność, że przeżyli coś niesłychanego, o czym mają świadczyć wobec świata. I świadczyli po całym ówczesnym świecie nie bacząc i w ogóle nie zważając na to, że groziła im męczeńska śmierć, bo po prostu przestali się bać."
(Wojciech Sumliński, Stało się, http://wojciechsumlinski.salon24.pl/640269,stalo-sie
Wojciech Sumliński, Zawierzenie, http://www.tygodnikpodlaski.pl/archiwum/zawierzenie-pnews-2949.html)

 

"każdy historyk, bez względu na swoje poglądy czy przekonania, musi stwierdzić dwa niewątpliwe fakty. Po pierwsze: w latach mniej więcej 28-30 pewien człowiek, imieniem Jezus, głosił w Palestynie bliskość Królestwa Bożego. Gromadziły się wokół Niego tłumy pełne entuzjazmu. Wszyscy Go jednak opuścili, gdy tylko władze żydowskie skazały Go na śmierć. Umarł ukrzyżowany z rozkazu rzymskiego namiestnika, Poncjusza Piłata. Po drugie: po śmierci Jezusa Jego uczniowie, najpierw w Jerozolimie, a później po całym imperium, zaczynają głosić to, co sami nazywają Dobrą Nowiną, po grecku EUANGELION. Nauczają, że Jezus zmartwychwstał i żyje.(…)
Co przemieniło tę garstkę zagubionych, zastraszonych uczniów Ukrzyżowanego w nieugiętych, nie cofających się przed niczym Apostołów Chrystusa-Mesjasza? Historyk jest tu całkowicie bezradny. Może co najwyżej stwierdzić, iż przemianę tę sprawiła ich własna niewzruszona pewność, że przeżyli coś zgoła niesłychanego, o czym mają świadczyć teraz wobec całego świata."

(Anna Świderkówna, Rozmowy o Biblii, Warszawa 1995, s. 330-331)

 

***

Steinbeck, "Na wschód od Edenu"

Odłożył go, przejrzał fotografie znajdujące się w kopertach i westchnął głęboko. Każda z tych kopert zawierała czyjś honor i spokój ducha. Skutecznie użyte, zdjęcia te mogłyby spowodować z pół tuzina samobójstw.(...)
- Jezu Chryste! - powiedział cicho.
- Nie wiedziałeś, że ona to ma?
- Och, wiedziałem... Dała mi znać. Na imię boskie, Horacy... co ty masz zamiar z tym zrobić?
Quinn wyjął mu z ręki fotografię.
- Horacy, co ty z tym zrobisz?
- Spalę. - Szeryf wypuścił spod dużego palca brzegi trzymanych razem kopert. - Tu jest cała paczka piekła - rzekł. - To by mogło rozwalić w drzazgi ten okręg.(...)
Gość patrzył na szeryfa, a Quinn wiedział, że nie ma na świecie takiej siły, która mogłaby powstrzymać
tego człowieka od znienawidzenia go. Odtąd już do końca życia miał ich rozdzielać mur, a żaden z nich nie mógł
się do tego przyznać.(...)


Sumliński, "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego"

"Naprzeciw mnie znajdowała się cała szafa piekła. Dziesiątki segregatorów wypełnionych teczkami, a każda z nich zawierała czyjś honor i spokój ducha. Skutecznie użyte mogły spowodować setki ludzkich tragedii.(...)
– Jezu Chryste! – powiedział cicho.
– Nie wiedział pan, że WSI to wszystko udokumentowało?
– Nie wiedziałem. Co się z tym stanie?
– Koledzy gwarantują, że padł pan ofiara pomyłki. I chcą panu pomóc, więc będzie dobrze.
– Dziękuję panu. Jestem kolegów i pańskim dłużnikiem do końca życia.(...)
Nie patrzył na mnie, gdy to mówił. A ja wiedziałem, że nie ma na świecie takiej siły, która mogłaby powstrzymać tego człowieka od znienawidzenia mnie. On wiedział, że ja wiem, a to powodowało, że odtąd, jeśli się jeszcze kiedyś spotkamy, będzie rozdzielać nas niewidzialny mur. I nie pomyliłem się. Gdy kilka miesięcy później spotkaliśmy się na ulicy, mój rozmówca przyspieszył kroku udając, że mnie nie dostrzega – i minął bez słowa..."

 

***

Wojciech Sumliński, Niebezpieczne związki, s. 348:
"Lis nigdy nie poluje na psy, bo życie jest ważniejsze od obiadu".

Henryk Piecuch, Akcje specjalne: od Bieruta do Ochaba, Warszawa 1996, s. 259:
"Wilk nigdy nie poluje na tygrysa, gdyż życie jest ważniejsze od obiadu".

 

Wojciech Sumliński, Niebezpieczne związki, s. 336:
"Po raz pierwszy od dawna zareagowałem w sposób inteligentny, to znaczy zamilkłem".

Henryk Piecuch, Desperat, Warszawa, 1987 s. 58:
"Po raz pierwszy od dłuższego czasu zareagowałem w sposób inteligentny – zamilkłem".

 

***

"Niezależnie od tego, ile cię szkolili i jak bardzo uważasz, o tym, czy zginiesz, decyduje ślepy traf. Nieważne kim jesteś ani to, czy jesteś bohaterem, czy tchórzem. Nieodpowiednie miejsce, nieodpowiednia pora i koniec".
Wojciech Sumliński, Niebezpieczne związki, s. 377

"Niezależnie od tego, ile cię szkolili, jak bardzo uważasz, o tym, czy zginiesz, decyduje ślepy traf. Nieważne, kim jesteś ani jaki z ciebie twardziel. Nieodpowiednie miejsce, nieodpowiednia pora i koniec".
Cienka czerwona linia (John C. Reilly jako sierżant Storm, 02:09:33)

 

 

Dziękuję za zauważenie w necie moich wysiłków:

Zajrzałem na sralon24, skąd czerpie informacje o świecie jeden z dyskutantów na poprzedniej stronie tego wątku. Tam pisze o sprawie niejala "carcinka". Nie dość, że przyjmuje rzeczywistość z oporami, to jej komentatorzy najwyraźnej odrzucają ją w całości.

http://rebelya.pl/forum/watek/82852/?page=2

http://wieczorna.pl/articles/165399-skowronski-rozmawia-z-sumlinskim-czyli-1-do-800

 

Źródła:

http://www.wykop.pl/wpis/16128223/beka-z-sumlinski-gate-i-jego-przemadrzalych-fanow-/

http://rebelya.pl/forum/watek/82852/?page=1

(jest tam jeszcze parę ciekawych wątków)

 

Moje stanowisko w sprawie "zapożyczeń" (nie mylić z kwestiami merytorycznymi - do tych się nie odnoszę, bo książki nie czytałam) jest w moich notkach. Chciałabym powiedzieć, że w przeciwieństwie do Intuicji i wielu blogerów S24 wcale nie uważam, by drążenie sprawy "zapożyczeń" było przeciw interesom Polski, było nieludzkie (nie kopie się leżącego), itd. a takie właśnie komentarze pojawiły się pod moimi notkami. Sumliński ma się bardzo dobrze, książkę kupiło ponad 100 000 czytelników, zatrudnia osoby do spotkań autorskich i do dystrybucji. Jest niekoronowanym królem metody ctrl C - ctrl V.

http://www.sumlinski.pl/kontakt/

Proszę więc nie robić z niego ofiary nagonki na jego wiarygodność ! Jeśli ktoś się musi tłumaczyć, że nagłaśniając casus Sumlińskiego nie pracuje dla Komorowskiego jestem właśnie ja ! Tak to niestety działa. Hallo, czy do was to dotarło, to ja Carcinka - zawsze byłam tam gdzie byłam, znacie mnie.

 

@CARCINKA

Szanowna pani
W jednej z powieści ("Little sister") Raymond Chandler przedstawił definicję dżentelmena:

""Dżentelmen nie biega po mieście i nie wbija ludziom kolców od lodu w kark. Dżentelmen ma od tego ludzi".

Zgodnie z tą definicja, Pan Bronisław Komorowski jest dżentelmenem, bo ma ludzi.
Jednym z nich jest blogerka Carcinka.
WIESŁAWA8.01 19:11
31128219
 

Chciałabym powiedzieć jeszcze jedno. Mamy wreszcie nasz rząd (bez potrzeby zawierania koalicji) i naszego prezydenta, a Zbigniew Ziobro niedługo zacznie robić porządki w sądownictwie i prokuraturze. Zupełnie naturalnym zdaje się więc oczekiwanie, by właściwie przygotowany sędzia posadził Komorowskiego za kratki, co mu się należy (nie licząc Smoleńska) jeśli choć połowa z tego co pisze Sumliński jest prawdą (a co znam z omówień). W zaistniałej sytuacji rolą prawicowego dziennikarza czy blogera nie jest moim zdaniem, jak pisze Intuicja, "BYCIE JEDNOŚCIĄ". Teraz jest czas na wolne, prawdziwie niezależne słowo. Jeśli nie teraz to kiedy.... nigdy. Dziś przecież nie musimy się już bać, że o 6 rano przyjdzie po nas komando jak po Antykomora.

Na koniec jeszcze jedno pytanie:

Jeśli można mieć pretensje do Sumlińskiego to czy o to że "zapożyczył" od mistrzów, czy o to, że uczynił to nieumiejętnie?

 

Przykro mi to mówić. Amicus Plato, sed magis amica veritas. Niestety oskarżenia Sumlińskiego o plagiatowanie nie są nieuzasadnione

Cezary Gmyz

 

Czy Cezary Gmyz tow. Wiesławo też jest człowiekiem Komorowskiego.

 

carcinka
O mnie carcinka

Jestem OK

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka